
Już mi jakby trochę normalniej. Może będzie dało się mnie czytać.
Poza przerażającym faktem, że jutro poniedziałek, w sumie wszystko jest OK. No i jeszcze perspektywa pisania rozprawki na polski... ale to zaraz.
Zarąbista pogoda. Aż żal w domu siedzieć, ale znowu nikogo nie da się na pole wyciągnąć. Cóż.
10 dni do wakacji.
Jakieś plany? Gadam sama ze sobą.
Ja oczywiście jestem przez mamę zaciągana nad morze. Jak sobie przypominam tą traumę z Grecji, od rana do wieczora na plaży, to aż mi się wszystkiego odechciewa. Ale takie życie.
Przede wszystkim parę dni po zakończeniu roku na 3 dni do Krakowa. Do południa na wystawie, a potem na podbój miasta. To mi się jakoś bardziej uśmiecha od wystawiania się do słońca i wdychania piasku, ale i na to nie narzekam. Ostatecznie nie ma na co, ale ja i tak zawsze coś znajdę.
Kto mi załatwi zwolnienie z WF? Pilne, na jutro.
Oceny wystawione, ale luzu i tak nie mamy. Ciężkie ucznia życie. Ale w sumie nawet tak źle być nie może.
Z dedykacją dla Iskry i Kanoii!
Kanoa, nie będzie tak tragicznie, jak myślisz!
Nie bój się tego czwartku :)
Nie bój się tego czwartku :)
Kurcze pieczone ma maśle smażone, jaja kurczące dwa ludki i końce... ja się nie muszę bać czwartku... Wy nie możecie mnie zastraszyć! Ach... ja się do was nie wtrącam... Czwartek to wasza sprawa, ja chłopaka zdobywać nie muszę. Życzę miłego czwartku...:)
OdpowiedzUsuńŻycz mi miłego jutra. Wiesz, takie dzisiejsze jednorazowe zamiatanie boiska z Kanołą... miło było, ale by się powtórzyło jutro na dwóch WFach.
OdpowiedzUsuńCzwartek postrachem Ani :) Tej drugiej zwłaszcza, ostatecznie mój pomysł!
I właśnie w pewnej książce przeczytałam "Tak wygląda, jakby najpierw kłapał, a potem myślał"... ciekawe, skąd ja to znam, Werszonie? :>